7 dni temu pisałam że wyruszam w drogę do domu a jutro już minie tydzień a za 5 tygodni już będę w pracy 😦 . Czemu w domu czas biegnie tak szybko. Minęło 7 dni – 168 godzin przez ten czas zrobiłam wiele, wiele rzeczy a każdy dzień był inny i obfitował w nowe. W krótkim streszczeniu przedstawię pierwszy tydzień w domu:
- Poniedziałek – chyba już Wam wspomniałam około 12 dojechałam do mojego miasta, i po jakieś godzinie odpoczynku, wykapałam się a później ruszyłam do miasta – bank, zakupy i odwiedziny u siostry. Dzień minął nie wiadomo kiedy wieczorem padałam nieżywa a tu jeszcze obowiązki małżeńskie 😋, no a jak wiadomo mąż stęskniony no i żona stęskniona.
- Wtorek – 7 rano pobudka, chociaż chciałabym pospać nie dało rady przez 9 tygodni codziennie pobudka o 7 organizm się przyzwyczaił ale i dobrze bo dużo więcej można zrobić jak się wstanie wcześniej a nie śpi do południa. na 8.30 umówiłam się z siostrą miałyśmy jechać do mamy, potem kupić nowe firanki, materiał na obrus i zasłonki. Oczywiście znając moją siostrę już na starcie 30 minut poślizgu, potem u mamy miało być godzinę zrobiły się 3, ja oczywiście już byłam zła bo miałam wszystko zaplanowane a plany poszły …. z tego wszystkiego było małe spięcie miedzy nami i z wyprawy po nowe firanki nic nie wyszło. Po południu byłam umówiona z moją chrześniaczką Weroniką – zrobiłam mi paznokcie i brwi.
- Środa – pobudka 7 rano, i nie uwierzycie pojechałam z mężem i siostrą do lasu zbierać grzyby, zbyt wiele nie znaleźliśmy, ja oczywiście miałam pająka na czapce i już dla mnie było koniec zbierania, po powrocie pojechałam z siostrą po firanki i materiały potem szyłam i do wieczora wszystko było uszyte i zawieszone w oknach. Moja teściowa miała urodziny.
- Czwartek – nasza 15 rocznica ślubu, mąż sam pojechał na grzyby i znalazł więcej niż dnia poprzedniego będąc we troje, po południu Kasia robiła mi włosy, pasemka i podcinanie, wreszcie wyglądam jak człowiek.
- Piątek – wreszcie wzięłam się za sprzątanie, meble w kuchni potrzebowały mojej ręki, potem obiad i jakoś tak dzień zleciał.
- Sobota – takie tradycyjne sobotnie obowiązki, większe zakupy, obiad na sobotę i niedzielę, potem zajrzałam do mamy. Na wieczór umówiliśmy się z sąsiadami, mieliśmy posiedzieć w domu przy jakimś piwku, Rafał wymyślił wypad na miasto, decyzja byłam szybka zorganizowaliśmy ekipę i ruszyliśmy w miasto, takie spontaniczne imprezy najlepsze, zabawa była świetna, dużo śmiechu wróciliśmy po północy.
- Niedzielą – wreszcie trochę odpoczynku, a popołudniu zapowiedzieli się goście i tak w towarzystwie czas szybko biegnie moment zrobił się wieczór i
- I znowu mamy poniedziałek tydzień w domu zleciał nie wiadomo kiedy, już mam prawie wszystkie sprawy załatwione i wreszcie będę mogła odpocząć.
Mam nadzieję, że będę miała więcej czasu na pisanie i czytanie zaczęłam mieć zaległości. Miłego wieczoru. Uściski
Super streszczenie na 5 z + 😙
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😉😗
PolubieniePolubienie
😉
PolubieniePolubienie
Ehh, ale gdzie zdjęcia wlosow, paznokci i brwi?!
Tak, ten czas „wolny”, po za pracą zawsze szybko leci.
Ale Ty Musisz odpocząc! Nabrać sił na następny wyjazd. Dobranoc ❤️❤️❤️
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Postaram się odpocząć, wstawię zdjęcia jaki mi się uda to jutro Dobranoc całuski dla Was
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ileż ja bym dal, żeby budzik w mej głowie robił mi pobudki o 7mej!! 🙂
PolubieniePolubienie
Wykorzystaj ten czas na odpoczynek i dla bliskich i nie zastanawiaj się, że tak szybko leci! 🙂 W pracy też Ci szybko zleciał, bo o tym nie myślałaś. Dopiero pod koniec zaczęłaś odliczać i dlatego było Ci ciężej 🙂 Ciesz się tym że jesteś wśród bliskich i nie myśl o powrocie do Niemiec 🙂 Miłego dnia 🙂
PolubieniePolubienie
Więcej nicnierobienia życzę, tylko całowania męża, chłopa już zasłużonego w związku!! :-)))
PolubieniePolubienie