Były też zabawne historie w moim dzieciństwie. Jedną z takich historii była nauka palenia papierosów. Było nas troje: Moja siostra, kuzyn i ja. Nie pamiętam dokładnie ile miałam wtedy lat, ale podejrzewam, że ok 13, siostra 12 a kuzyn 11. Mama pracowała wtedy na trzy zmiany,była na popołudniowej zmianie. Były to chyba wakacje pamiętam, że było ciepło.Stwierdziliśmy, że trzeba wymyślić coś fajnego, wpadliśmy na pomysł że jesteśmy już na tyle dorośli, że trzeba nauczyć się palić papierosy. W czasach gdy byliśmy dziećmi nie było problemu żeby je kupić. Każdy kupił sobie po paczce Aresów czerwonych pamiętam bo mama takie paliła. Oczywiście nie można było palić w mieszkaniu bo jak mama wróci na pewno wyczuje zapach dymu. Więc kolejnym genialnym pomysłem było palenie na balkonie. Zrobiliśmy sobie “bazę” i zaczęliśmy naukę palenia. Wypaliliśmy całe trzy paczki, pamiętam, że było nam strasznie niedobrze i zbierało się na wymioty. Stwierdziliśmy, że co takiego fajnego w tych papierosach ? tylko niedobrze, głowa boli jak rodzice mogą tyle palić. Po tej historii odechciało nam się palenia na długie lata. Moja siostra i ja niestety nauczyłyśmy się palić, ja już jako dorosła osoba, która powinna być już mądrzejsza i w ogóle nie zaczynać. Całe szczęście, że na starość mądrzeję i od 3 lat nie palę.