Nowe początki.. .Trochę o moim ojcu

Dni powoli zmieniały się w miesiące na początku było nam bardzo ciężko, mama nie miała pracy, była bardzo znerwicowana. Były takie momenty, że mamie przeszkadzał szept jak rozmawiałam z siostra w drugim pokoju, więc siedziałyśmy milcząc   albo po prostu wychodziłyśmy z domu, żeby mogła odpocząć. W nas też to tkwiło, ale byłyśmy dziećmi wtedy nie wszystko rozumiałyśmy. Pamiętam jednak, że przez bardzo długi okres czasu tak bardzo bałyśmy się, że ojciec wróci i zrobi nam krzywdę,  zamykałyśmy drzwi wejściowe na wszystkie zamki, zostawiałyśmy klucze w zamku a potem kilka razy sprawdzałyśmy czy na pewno te drzwi są zamknięte. Po pewnym czasie mama na tyle doszła do siebie, że poszła do pracy. Pracowała w systemie 3 zmianowym, więc byłyśmy zmuszone zostawać w domu same. Nasz ojciec przez pewien czas mieszkał u swojej matki, w tym czasie miałyśmy z nim kontakt nie duży, ale jakiś był. Po niedługim czasie znalazł nową partnerkę i się do niej wyprowadził, wtedy nasz kontakt na jakiś czas praktycznie się urwał, później był krótką chwilę a potem na wiele lat urwał się całkowicie, a on nie szukał kontaktu z nami. To my szukałyśmy kontaktu nie on.

Mnie bolało to bardzo, mimo tego, że miałam świadomość tego że krzywdził naszą rodzinę, byłam z nim bardzo związana emocjonalnie tzw. “córka tatusia”. Będąc dzieckiem zawsze miałam wrażenie, że bardziej “należę” do rodziny ojca.  Zawsze mi powtarzano jesteś podobna do taty, wszędzie mnie zabierał, na więcej mi pozwalał itp. Początkowy brak z nim kontaktu był dla mnie bardzo ciężki, bardzo długo płakałam po kontakt tęskniąc za nim. Odwiedzając babcię często liczyłam na to, że go tam zastanę. Z czasem się przyzwyczaiłam, że zniknął z mojego życia gdzieś na dnie serca ukryłam tęsknotę i miłość do ojca. Tak było przez wiele lat. Będąc już dorosłą osoba miałam z nim sporadyczny kontakt, cały czas opiekowałam się jego matką moją babcią. Po śmierci babci miałam z nim kontakt do czasu aż będąc u niego w odwiedzinach doprowadził mnie do łez i wtedy coś we mnie pękło moja miłość do niego wyparowała. Powiedziałam wtedy mojemu mężowi jesteśmy tu ostatni raz już więcej tam nie pojadę jak chcesz możesz go odwiedzać możesz zabierać naszego syna to jego dziadek, ale ja już nie chcę go odwiedzać. Byłam u niego chyba 2 lata temu dowiedziałam się, że choruje, pojechałam myślałam, że może to ostatni raz go widzę i już go więcej nie zobaczę, ale to nie było już to co wcześniej: Już nie jest moim tatą, jest facetem który mnie spłodził, moje uczucia do niego się zmieniły. Żyje nadal czasami mąż go odwiedza, mnie już do niego nie ciągnie.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s