Czasami tak bywa że coś zdarza się po raz pierwszy albo robimy coś pierwszy raz i tak właśnie było u mnie w zeszłym tygodniu.
Na początku tygodnia postanowiłam po raz pierwszy upiec chleb o niskiej zawartości węglowodanów. Na pierwszy raz postanowiłam kupić gotową mieszankę bo nie czułam się na siłach aby przygotować ją samodzielnie. Do mieszkanki trzeba było dodać ciepłą wodę i drożdże, dokładnie wymieszać odstawiać na 15 minut a następnie upiec. Chlebek wyszedł pyszny, niestety nie zrobiłam zdjęcia, ale w tym tygodniu będę piekła kolejne chlebki z innej mieszanki, postaram się zrobić zdjęcie
W czwartek uszyłam pierwszą sukienkę, prostą z rękawem 3/4 jak na pierwszy raz wyszła całkiem dobrze.

Sprzedałam także pierwszą bluzkę uszytą własnoręcznie i wreszcie udało się sprzedać torby. W miejsce sprzedanej bluzki uszyłam inną

Teraz mam trochę ubrań do przeróbek to parę dodatkowy złotych wpadnie do kieszeni. Zamawiam dzisiaj nowe materiały i biorę się za kolejne szycia.
No i w sobotę miałam debiut w gotowaniu czarniny czy też czerniny (czarna polewka oraz inne określenia są na tę zupę), sama nie jem, nie lubię, ale mój mąż bardzo lubi i teściowa. Zawsze ona ja gotowała, w sobotę rano zaczęła się źle czuć więc postanowiłam spróbować sama no i się udało, ugotowałam według jej przepisu, smakował mąż, chyba wyszła dobra bo wszystko zjedli nawet moja siostra się załapała bo też lubi.
Jak jak już wspomniałam teściowa w sobotę zaczęła czuć się źle. Słaba a popołudniu dostała gorączki, w nocy doszły wymioty, czuwałam przy niej do 3 nad ranem jak już dobrze zasnęła i gorączka spadła poszłam się położyć. Wczoraj jeszcze ją trzymała gorączka momentami 39,9. W tych czasach nie wiadomo co robić w weekend w takim przypadku czy wzywać pogotowie. Nawet nie wiedziałam, że u mnie w mieście w takim przypadku są dyżurni lekarze w przychodni przy szpitalu, dzwoniłam dostałam poradę. Dzisiaj na szczęście gorączka odpuściła. Nadal jest słaba, ale jest w trakcie chemioterapii.
Trzymajcie się. Ściskam
Zaradna i opiekuńcza !!!
PolubieniePolubienie
domowe pieczywo ma swój urok. ten zapach spowijający cały dom gdy się piecze. a potem chrupiące zasypujące okruszkami bułeczki, chlebek z masełkiem… tak przynajmniej czasem jest u mnie jak nikt nie pójdzie do piekarni, albo zakupy nie sprostały zapotrzebowaniu…
PolubieniePolubienie
U nas w weekendy nawet w szpitalu ciężko dostać pomoc… Domowe pieczywo ostatni raz jadłem jako dzieciak, ale takie prawdziwe, wiejskie… Tego smaku chyba nie idzie odtworzyć 🙂 Ale fajnie że próbujesz .
PolubieniePolubienie
Chlebek wlasnej roboty, to jest to.
Ja robię sama Pszenno żytni. 😊
PolubieniePolubienie