U mnie trwa przedłożony weekend, przetrwałam sobotę i niedzielę jeszcze tylko poniedziałek. Chyba tradycyjnie mimo , że będę razem z Fryderyką wezmę się za cotygodniowe porządki w Polsce jest normalny poniedziałek a tutaj ona też większość czasu oderwana od rzeczywistości dla niej każdy dzień jest taki sam nie ważne daty i dni tygodnia. Dzisiejsza niedziele minęła bez niespodzianek, telewizja niemiecka zafundowała nam maraton Akademii Policyjnych chociaż w dziwnej kolejności bo od 7 do 1 ale Fryderyka lubi komedie, więc dzisiaj śmiechu było co niemiara, zaraz się człowiek lepiej czyje jak się pośmieje, humor od razu lepszy. Wczorajsza sobota była bardziej traumatyczna bo już wstała jakaś tak inna niż zawsze, po śniadaniu wpadała do nas Britta przed wyjazdem do Francji i wtedy było pierwsze zaskoczenia bo Fryderyka nagle zaczęła jej mówić, że zgubiła obrączkę, nie wie gdzie ona jej na to odpowiedziała, że wie, ja że szukałam u niej w pokoju i nie znalazłam. Temat się zakończył na tym, że szkoda ale już się stało nie odstanie. Po południu przypomniało jej się o jej przyjacielu Aloisie, który zmarł 7 kwietnia, ale ona nic nie wiedziała, jak nigdy wydzwaniała do niego na telefon domowy bo koniecznie musiała z nim porozmawiać, oczywiście telefon już wyłączony i automat informował że nie ma takiego numeru na początku udało mi się ją oszukiwać , że zepsuty, przez jakiś czas skutkowało ale niestety po jakimś czasie próbowała znowu i znowu potem już moje wyjaśnienia nie do niej nie trafiały po jakim 20 razie zdecydowałam, że muszę powiedzieć jej prawdę, jak najdelikatniej potrafię ale muszę bo inaczej nie da spokoju. Kazałam jej usiąść, najpierw powiedziałam, „musze Ci coś powiedzieć” potem powoli delikatnie że miał wypadek uderzył się w głowie, leżał w szpitalu, nie było z nim kontaktu i że jest mi bardzo przykro ale po kilu dniach zmarł. Na początku było ciężko płakała, ja ją pocieszałam, ale po około godzinie już było dobrze przyjęła do wiadomości już więcej nie pytała. Dzisiaj już nie pamięta nawet nie wspomniała nic na jego temat. Dla mnie to też było trudne przekazać jej taką wiadomość ale uznałam, że nie mam innego wyjścia. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, myślę że tak.
Jutro kolejny dzień piąty, do wyjazdu zostało 14 dni. Miłego wieczoru
Doświadczenia z moją ś.p. babka nauczyły mnie, że takie wiadomości lepiej poprzedzać środkami uspokajającymi… W sumie nie było sensu tego przed nią ukrywać i moim zdaniem dobrze zrobiłaś. Swoją drogą Twoja podopieczna ma niezłą pamięć skoro ta obrączka jej w głowie nadal siedzi 🙂 Spokojnego tygodnia Ci życzę. Trzymaj się cieplutko 🙂
PolubieniePolubienie
Dobrze zrobiłaś:)
14dni, ale zleciało szybko
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze i takie dylematy Dotko masz, takie od strony psychologii. Odpowiedzialna praca. Gdyby nie pytała się nie dzwoniła to co innego, można przemilczeć, ale skoro wydzwaniała, to może i zawieźć by się zechciała. Cóż miałaś zrobić innego.
PolubieniePolubienie