No i mamy czwartek, coraz bliżej wyjazdu do domu. Trochę jestem zestresowana bo Ania – moja zmienniczka się nie odzywa, ale pewnie przed wyjazdem załatwia ostatnie sprawy, wiecie jak to jest codziennie coś tam pisała a nagle przestaje się odzywać i już stres. Obym czegoś nie wykrakała. Na dzisiaj już mam wolne, Fryderyka stwierdziła, że idzie spać. Dzisiaj dzień kąpania i oczywiście nie obyło się bez dąsania jak z małym dzieckiem ale poradziłam sobie. A potem jak już jest czysta i pachnąca to zadowolona i uśmiechnięta. U nas pogoda jak to mówią butelkowa już wczoraj wieczorem się zaczęło wiatr dmuchał, że aż momentami nie wiedziałam co się dzieje a do tego przyszedł deszcz. Udało mi się między deszczami pójść z psem na krótki spacer i nawet udało mi się nie zmoknąć. Nie wiem co przyniesie ta pogoda ale mimo deszczu i wiatru wcale nie było tak zimno. Może ten wiatr przywieje wiosnę. W Polsce to raczej zimowo się robi z tego co mi mąż przekazał.
Podjęliśmy z mężem decyzję, że jednak wymienimy te okna już mamy zamówione mam nadzieję, że zdążą zamontować w czasie gdy będę w domu, cieszę się bardzo bo kolejna rzecz będzie zrobiona. Jutro zaczynam pakowanie i generalne sprzątanie sypialni i łazienki na górze.
Miałam dzisiaj kolejną rozmowę z Filipem, coś niedobrego dzieje się z tym moim dzieckiem, to jest najgorsza bolączka tych moich wyjazdów my dorośli inaczej sobie radzimy a on nastolatek w ciężkim wieku jest niby rodzice nie potrzebni a jednak potrzebni. Niestety jego relacje z tatą ostatnimi czasy nie są zbyt dobre, mąż chyba zapomniał, że też kiedyś był nastolatkiem i nie potrafią się dogadać. Teściowa cały czas powtarza, że on też dał im nie źle popalić jako nastolatek. Wczoraj Filip był w odwiedzinach u mojej mamy i siostry. Mama dzisiaj mówiła, że był jakiś przygnębiony. To co dzisiaj udało mi się z niego wyciągnąć to problemy ze snem i brak problemów z Zosią. Mam nadzieje, że będę wstanie pomóc mu sama a jak nie będę szukać dobrego psychologa, myślę, że na jego problemy złożyło się to ciągłe siedzenie w domu, brak ruchu, sportu ograniczone widzenia z kolegami a za to za dużo czasu przed komputerem. Mam nadzieje, że wszystko dobrze się ułoży. Nie mniej trzeba być czujnym teraz zagrożenia dla młodych czekają z każdej strony.
Dobrej nocy Wam życzę jak już powoli zaczynam mieć stres przed podróżą i się nie wysypiam, obije sobie w dom. 🤗😙
Prawie w domu…jak się go ma to zawsze jest coś kilo niego do zrobienia…a tu jeszcze syn będzie potrzebował czasu…wyglada, że będziesz bardzo zajęta…bardziej niż w pracy.
PolubieniePolubienie
Pocieszę Cię, że przy mnie jako nastolatku Twój Filip to anioł!!! U mnie były nagminne wagary, używki i problemy z prawem 🙂 Czasem sam się zastanawiam jak bym zareagował mając syna w tym wieku… Czy próbowałbym go prostować, czy bym odpuścił, bo przecież sam święty nie byłem… Na szczęście ten głupi wiek przechodzi gdy człowiek zaczyna obrywać w łeb dorosłością 🙂 A Ty nie stresuj się, tylko ciesz tym że naprawdę niedługo zobaczysz bliskich 🙂 Spokojnego dnia Ci życzę 🙂
PolubieniePolubienie