Czwartek z odrobiną słońca

Mam już czwartek a właściwie już końcówkę dnia z czego ogromnie się cieszę bo strasznie ciągnął się niemiłosierni i mimo tego, że dzisiaj był odrobinę bardziej pracowity to jednak długi. Fryderyka zeszła na śniadanie dopiero po 9 a potem czekało nas kąpanie. Przerażona tym że będę musiała ją kąpać w wannie, po prostu zapytałam jej co woli wziąć prysznic czy kąpać się w wannie. Wybrała prysznic co mnie ucieszyło bo wiedziałam, że przy tej formie pójdzie mi sprawniej nawet jak bym miała przypłacić to mokrym podkoszulkiem. Tak jak się spodziewałam poszło sprawnie i bez komplikacji. Potem sprzątanie po kąpieli, pranie, obiad itp. Dzisiaj córka nas nie odwiedziła, mogła chociaż napisać, że dzisiaj nie przyjdzie bo na siłę trzymałam Fryderykę na dole tłumacząc, że przyjdzie córka i że za wcześnie aby iść spać. Krótko po 19 stwierdziłam, że nie ma co jej na siłę zmuszać chce się położyć to niech się kładzie. Poszła z psem na górę a ja zostałam jeszcze na dole w razie gdyby przyszła Britta. Po kilku minutach coś mnie tknęło, że jakoś na tej górze głośno, nie zamknęła pokoju czy co najpierw tylko zajrzałam z dołu, patrzę drzwi do pokoju, w którym śpi Kai otwarte a jej pokój po przeciwnej stronie, postanowiłam wejść do góry, patrzę drzwi mojego pokoju otwarte a ona siedzi na łóżku zdejmuje buty i szykuje się do spania. Zaprowadziłam ją do pokoju poszłam zamknąć pokój Kaia a ona już znowu u mnie i szykuje do położenia. Odprowadziłam ją do pokoju, wytłumaczyłam że to jej sypialnia jej miejsce do spania i oczywiście miejsce dla Penny. Już leży mam nadzieję że w miarę dobrze prześpi noc. Cieszę się na jutrzejszy dzień bo ona rano jedzie będę mogła odpocząć, po południu przyjedzie Kai to wieczorem też się nią zajmie.

Prawie każdego dnia boli mnie głowa i nie mogę dociec co jest przyczyną czy zmiany pogodowe, czy może oczy jeszcze się nie przyzwyczaiły do nowych szkieł a może problem z zatokami, na razie obywam się bez tabletek, ale jak tak będzie dalej będę musiała zacząć coś łykać. Mam jednak nadzieję, że przejdzie.

Zapomniałam o najważniejszy dzisiaj od rana świeciło słońce i przez cały dzień nie spadła kropla deszczu aż chce się żyć jak słońce zaświeci a nie ciągle szaroburo i ponuro.

Miłego wieczoru.

8 myśli na temat “Czwartek z odrobiną słońca

      1. Też mam taką nadzieję, mnie też męczą bóle przed okresem bezpośrednio i dni płodne, czyli po okresie. Może to cos z tego. Oby przeszło ❤️

        Polubienie

  1. Tego słońca Ci szczerze zazdroszczę, bo u nas czwartek był koszmarny!! Nie dość że psycha wali mi potwornie, to ta pogoda jeszcze to pogarsza. Jeżeli te bóle będą się nasilać, to wybierz się do lekarza. Tego nie można bagatelizować, bo nawet zwykły ból głowy może być oznaką czegoś gorszego. Trzymaj sie cieplutko.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dzisiaj juz po ladnej pogodzie nie ma śladu i pada, dzisiaj już mnie głowa nie boli moze potrzebowałam czasu na zaklimatyzowanie się. A Ty sie nie poddawaj demonowi, wspieram Cię duchowo

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz