….już Wigilia tuż tuż

Dzisiejszy wpis w zamyśle miał być inny, ale jakieś 15 minut temu zostałam wyprowadzona z równowagi, to będzie inny. A co mnie wyprowadziło z równowagi, poszłam odebrać paczkę do paczkomatu i wracając do domu stałam na chodniku przed przejściem dla pieszych czekając na zielone światło i nagle przejechało auto i zostałam oblana wodą z kałuży od stóp do głów, w tym momencie byłam wdzięczna za maseczkę na twarzy bo cała twarz miałabym mokrą, więc chyba nie dziwne, że się zdenerwowałam. Miał kierowca szczęście, że byłam w lekkim szoku i nie zdążyłam zapamiętać numerów rejestracyjnych.

Wczorajszy poniedziałek bez sensacji i właściwie bez pracy, mogłam sobie trochę odpocząć dzisiaj już od rana trochę pracy. O 8 pojechałam z siostrą na małe zakupy a potem upiekłam makowiec, przygotowałam mięso do sałatki gyros oraz sałatki makaronowej a potem smażyłam filet z morszczuka i robiłam farsz do ryb po grecku, zrobiłam farsz do pasztecików, no i oczywiście musiałam przygotować obiad, dzisiaj poszłam na łatwiznę tylko ziemniaki, filet z kurczaka i sałatka szwedzka a jutro będzie rosół a to dlatego, że będę robić galaretkę, na jutro jeszcze zaplanowałam sernik, potem polukruję wszystkie ciasta. Na wigilię zostawiam do zrobienia sałatki, paszteciki bo one najlepiej smakują jeszcze ciepłe, karpia oraz uszka do barszczu muszą być przygotowane krótko przed kolacja wigilijną. Gdybyście chcieli jakiś przepis piszcie chętnie się podzielę.

Nie wiem czy zauważyliście, ale jak do tej pory staram się pisać regularnie, ciekawe jak mi będzie szło dalej, mam nadzieję że Was przygotowania to świąt w trakcie, ale się nie przepracowujecie. Postaram się jutro napisać, dobrej nocki 🤗😀

Reklama