Chyba wiem co mi jest i dlaczego ciągle chodzę taka przymulona, rozkojarzona, śpiąca itp. Chyba dopadła mnie lekka depresja. Nie poznałam od razu symptomów bo tym razem nie jestem rozdrażniona w wręcz przeciwnie jestem zobojętniona i czuję się tak jak by niektóre rzeczy działy się poza mną ale z moim udziałem. Wiem może to wydawać się dziwne ale tak właśnie jest. Gdy byłam tu poprzednim razem było ciepłe lato, wszędzie było kolorowo, słońce świeciło, a to pojechałyśmy na basen, a to spotkałam się z Polkami czy chociażby wyskoczyłam na zakupy. Teraz szaro, buro, słońca jak na lekarstwo, nawet sąsiadów nie widać, nadal jestem bez auta więc w pewnym sensie „odcięta od świata”, baseny, restauracje, kawiarnie itp. pozamykane. Fryderyka tym razem też nastrój ma bardziej depresyjny, mniej się śmieje, częściej się wzrusza i płacze i to chyba wszystko powoduje, że ze mną dzieje się to co się dzieje. Mechanicznie wstaje rano, robię to samo śniadanie, i tak po kolei to samo każdego dnia. Wiecznie chodzę ospała, nic mi się nie chce czasami nawet mi się nie chce z chłopakami pogadać najchętniej już bym zaległa w łóżku. I tak leci dzień za dniem te wszystkie bombardujące nas wiadomości też nie nastrajają optymistycznie, martwię się o obie mamy bo nie na leża do okazów zdrowia, oczywiście martwię się o moich chłopaków, siostrę i dziewczyny ale także martwię się o siebie. W czasie tej pierwszej fali Covida jakoś inaczej to przechodziłam może dlatego że byłam z najbliższymi, teraz obsesyjnie dezynfekuję ręce i chociaż wiem, że staram się przestrzegać wymogów sanitarnych gdzieś tam w głowie ten chochlik siedzi. Chociaż tak na dobrą sprawę to jestem przekonana, że mogłam już tego wirusa przejść w luty jak wróciłam z Dusseldorfu wtedy byłam strasznie chora dwa tygodnie. Nie wiem musiałam bym zrobić badania, które niestety kosztują. Spadam koniec użalania się nad sobą, muszę się jakoś wziąć w garść.
Miłego wieczoru. 🙂
Pamiętaj, że Stany depresyjne trzeba leczyć. Trzeba odrazu, nim nabiorą na sile i polecisz w to dalej.
Wiem, bo jestem pod opieką lekarza od dawna. A depresja i osoba na nią chora jest świetnie zakamuflowana. Nieraz nikt nic nie wie, a ta depresje w człowieku nabiera na sile…
Mimo wszystko mam nadzieję, że to tylko chwilowe zawahania. Przez brak kontaktów z innymi, życie takie „szare” przez jesień i Covid.
Pamiętaj, że jesteśmy z Tobą
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję i wiem ze to się może pogłębić już raz ją pokonałam tylko wtedy miała inne oblicze i mam nadzieję że sobie poradze i sie nie pogłębi. Z całego serca dziękuję za wsparcie 😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jesień i coraz krótszy dzień i mniej słońca sprzyja takiemu samopoczuciu. Do tego dochodzi bycie poza domem i ten wirus, który jak widać nie ma zamiaru pofolgować.trudno się dziwić, że człowiekowi się wszystkiego odniechciewa.
PolubieniePolubienie
Na takich jak my kiepska pogoda zawsze źle wpływa. Widzę po sobie, że gdy za oknem robi się szaro to i ja robię sie nie do życia… Trzeba to jakoś przetrwać i oby w Twoim przypadku skończyło się tylko na lekkiej depresji… Co do covidu, to od pewnego czasu wbijam sobie do głowy, że co byśmy nie robili to i tak wszyscy zachorujemy, bo rząd nad niczym nie panuje… Miłego dnia Ci życzę.
PolubieniePolubienie