Cały zeszły tydzień wydzwaniali do nas kolejni przedstawiciele naszej rodzinny mieszkający pod Grudziądzem, żebyśmy koniecznie przyjechali na weekend, początek tygodnia nie zwiastował dobrej pogody, więc niezbyt chętnie paliliśmy się do wyjazdu bo jechać z domu do domu i siedzieć w domu to co to za przyjemność oczywiście pomijając fakt, że spotkanie z rodziną to zawsze przyjemność – no może nie zawsze, ale akurat w tym przypadku przyjemność. Dodatkowa przyjemność jest taka, że mieszkają oni na wsi – świeże powietrze, ładne widoki, staw gdzie można połowić rybki. W każdym razie pod koniec tygodnia w czwartek popołudniu zaczęło wychodzić słońce, prognoza pogody na weekend była optymistyczna, postanowiliśmy pojechać w sobotę i niedzielę wrócić. Filip nie był zadowolony bo zaplanował sobie czas z kolegami a tam w okresie przed wakacjami nie ma młodzieży w jego wieku tylko Igor ale on ma dopiero 6 lat i Filip nie bardzo chce się z nim bawić.
W sobotę około godziny 10 ruszyliśmy w drogę, słońce grzało od samego rana, podróż zajęła nam około godzinki przed 11 zajechaliśmy na miejsce. Miejscowość w której mieszka nasza rodziną nazywa się Nowe Mosty to nie duża wieś około 25 km od Grudziądza w kierunku na Łasin. W pobliżu znajduje się wieść Szczepanki tam są wielkie młyny z których mąką sprzedawana jest w całej Polsce. Gdy już zajechaliśmy, przywitaliśmy się z wszystkim (którzy byli w domu, bo reszta pracowała jak to na wsi), wypakowaliśmy samochód, wypiliśmy kawę i postanowiliśmy pójść nad staw łowić ryby. Janek już tam był i na nas czekał. Nad stawem spędziliśmy około 3 godziny, złowiliśmy około 20 sztuk: japonki i karpie. Rybki nieduże taki do 1 kg wszystkie zostały wpuszczone do drugiego dużego stawu aby dalej mogły sobie rosnąc. Po powrocie do domu okazało się, że przypiekło nas słońce. Siedząc nad wodą, gdy wiaterek powiewa nie czujesz tego, że się opalasz dopiero po jakimś czasie. Ja z moją jasną karnacją obawiałam się, że będę cierpieć na szczęście nie było tak źle tym bardziej opaliłam te fragmenty ciała, które opalają się każdego roku to skóra już przyzwyczajona, za to mój Grzesiek tak spalił ramiona, że cierpi jeszcze dzisiaj.
Reasumując mimo bolącej opalenizny, wypad się udał, Filip nauczył się łowić ryby – co bardzo mu się spodobało, spędziliśmy miło czas z rodziną oraz na łonie natury, ja mogę powiedzieć, że odpoczęłam psychicznie, nawet telefon leżał w domu i nie zaglądałam do niego co 5 minut. Może jeszcze przed wyjazdem do pracy, wyskoczymy gdzieś na weekend naładować akumulatory.
Kilka fotek :
Mała zmiana miejsca, choćby na chwilę, zawsze dobrze robi 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie
PolubieniePolubienie
Przepiękne miejsce
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pięknie tam, cisza i spokój można się wyluzować
PolubieniePolubienie
Komu jak komu, ale Tobie ten wypad szczególnie się przydał! Dobrze że sie na niego zdecydowaliście.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
faktycznie się przydał tak wyjazd
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dobrze że odpoczęłaś, bo ostatni czas obfitował w nieliche emocje…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak potrzebowałam takiego wypadu
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super!😚
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zawsze dobrze na chwile oderwać się od wszystkiego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak dobrze się tak oderwać
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Spokoju na kolejne dni życzę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję Tobie również jak tam remont kuchni ??
PolubieniePolubienie
Nadal trwa.Brakuje drzwi i paneli szklanych. Ale już jest przyjemnie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam nadzieje ze już wkrótce bedziesz się cieszyć w pełni urządzoną kuchnią
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też na to czekam. Tym bardziej, że teraz ze mną zamieszkała Julia a ona ciągle jeszcze zdaje egzaminy on-line i dużo siedzi w naszym pokoju, to ja chcę mieć mile wygodnie urządzoną kuchnię.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niestety remonty troche trawaja ale potem bedziesz się cieszyła swoja wymarzona kuchniąmA bardzo lubię siedzieć w kuchni przy stoleb i np. Czytać ksiażkę i popijać kawę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I ja teraz lubię, bo mam stolik i puchę na moje małe wymiary, dobrze śmigający internet i przyjazną babciną serwetę i lampę. wszystko dokoła mnie raduje, jak spojrzę na szafki, na okap, czy 100 letni dzbanek po babci. To dla niego stworzyłam wiejską kuchnię. Dla mnie ona ma duszę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cudownie, już sobie wyobraziłam jak tam siedzisz. Cieszę się, że udało Ci się to co zaplanowałaś
PolubieniePolubione przez 1 osoba