Po weekendzie

Kolejny tydzień za nami, a mnie pozostało 14 dni do wyjazdu, sprawdzałam tydzień temu cenę biletu to przyprawiła mnie o zawrót głowy, sprawdzałam dzisiaj już cena spadała o około 200 zł to już dla mnie pocieszenie może jeszcze trochę cena spadnie. Zapowiadano na weekend pogodę deszczowo - burzową na szczęście sobota i niedziela minęła bez … Czytaj dalej Po weekendzie

Reklama

Placuszki – palce lizać

Tak jak obiecałam zamieszczam dzisiaj zdjęcie oraz przepis na pyszne placki, w pierwotnej wersji głównym składnikiem jest filet z kurczaka, ser, majonez, mąka, jajka i Vegeta jednak ja robię w swojej autorskiej wersji i u mnie bardzo chwalą tą moją wersję Składniki: Około 0,5 kg fileta z kurczaka 1 papryka czerwona 250 dag pieczarek 300 … Czytaj dalej Placuszki – palce lizać

Wizyta u ….

Prawie dwa tygodnie czekałam na wizytę u dentysty, dzisiaj właśnie był ten dzień. Rano pani z rejestracji dzwoniła w celu potwierdzenia wizyty oraz z zapytaniem czy mogę przyjść już na 11 bo jakiś pacjent odwołał wizytę. Chyba jeszcze o tym nie pisałam, ale choruję na paradontozę i niestety co jakiś czas muszę usuwać kolejne zęby. … Czytaj dalej Wizyta u ….

Weekend za miastem

Cały zeszły tydzień wydzwaniali do nas kolejni przedstawiciele naszej rodzinny mieszkający pod Grudziądzem, żebyśmy koniecznie przyjechali na weekend, początek tygodnia nie zwiastował dobrej pogody, więc niezbyt chętnie paliliśmy się do wyjazdu bo jechać z domu do domu i siedzieć w domu to co to za przyjemność oczywiście pomijając fakt, że spotkanie z rodziną to zawsze … Czytaj dalej Weekend za miastem

cz.2

Tak jak obiecałam, dzisiaj kończę wczorajszy wątek. Wczorajszy wpis zakończyłam dniem 29 maja dzisiaj jeszcze chwilkę zatrzymam się przy tym dniu. Tak jak wczoraj pisałam na sam koniec czekała nas jeszcze przeprawa z policją kryminalną, od śmierci Marleny do momentu gdy zabrali ciało minęło około 5 godzin. Potem Petra wpadła w "szał" załatwiania spraw meldunkowych … Czytaj dalej cz.2

Jeszcze trochę o Marlene cz. 1

Nie wiem od czego zacząć więc chyba zacznę od początku czyli mojego przyjazdu do Dusseldorf dnia 6 maja. Zajechałam szczęśliwie bez żadnych niespodzianek, bez kontroli, chociaż byłam przygotowana miałam ze sobą umowę o pracę oraz dokumenty meldunkowe. Wyjątkowa podróż minęła dosyć szybko bo już przed 8 rano byłam na dworcu, a krótko przed godziną 8:30 … Czytaj dalej Jeszcze trochę o Marlene cz. 1