Dobrnęłam do piątku, lista pusta wszystko zrobione, walizka spakowana, torba podręczna również, obiad na jutro gotowy. Czekam na wiadomość od mamy jak wyruszy w podróż no i ruszyła, planowo 16:10. Około 16:20 dzwoni do mnie nieznany numer telefonu odbieram mama, w głosie panika : nie mam telefonu chyba wypadł u Grzesia w samochodzie, jedna pani … Czytaj dalej Emocje sięgają zenitu